/ marzec 12, 2014/ Lokalna historia

Choć to historia szkolna, wcale nie będzie nudna, a dotyczy głównie początków szkoły
i ludzi zasłużonych dla naszej oświaty w miejscowości o nazwie Kolonia Polska. Wioska to mała i wedle tradycji założył ją książę Adam Kazimierz Czartoryski (1734–1823), generał ziem podolskich, a na początku XX  wieku ani kościoła, ani cmentarza, ani nawet szkoły nie miała. Cerkiew była niedaleko w Cieplicach, kościół rzymsko-katolicki, gdzie na nogach chodzono w odległej Sieniawie, a szkoła z językiem wykładowym ruskim w Cieplicach się znajdowała.

 

W niełatwej wówczas sytuacji ziem polskich pod zaborami, szkoła wiejska była miejscem nie tylko nauki, lecz również placówką kulturalną (tak też i dziś zostało).
I właśnie niedaleko naszej dąbrowickiej szkoły, obecnie na terenie Gminy Kuryłówka,
w 1907 roku powstała w Kolonii Polskiej szkoła powszechna i Czytelnia Ludowa. Stało się to za sprawą dwóch ludzi: rodzimego kleryka Stanisława Szpetnara, który nie tylko gorliwie formował swój charakter i pilnie się uczył w przemyskim Seminarium Duchownym, ale też okazał praktyczną troskę  o dobra swojej rodzinnej wioski. Drugim był Jaśnie Wielmożny Jan Podczaski, administrator Ordynacji Książąt Czartoryskich w Sieniawie, pełnomocnik księcia Adama Ludwika Czartoryskiego (1872–1937). Powszechnie znane było, że książę wraz ze swoją żoną Marią z Krasińskich łożyli na utrzymanie i budowę licznych szkół, ochronek, przytułków, kościołów i kaplic. Miał więc zrozumienie księcia oraz jego przychylność Jan Podczaski i przybywał do Kolonii z żoną dzielić się rozległą wiedzą, niosąc pomoc. W trakcie pouczających pogawędek pani Kazimiera Podczaska odtwarzała mieszkańcom piękne karty polskiej historii, ale też przekazywała praktyczne rady: jak o gospodarstwo domowe zadbać, rolę uprawiać, zakładać sady i pszczelnictwem się zajmować. Zimą 1906/1907 udało się nawet założyć związek Kółka rolniczego, który na początek prowadził mały wiejski sklepik.

A wracając do szkoły… dnia 28 lutego 1907r. przybyli do Kolonii Jan Podczaski z inspektorem szkolnym okręgowym Szumskim i zapowiedzieli wiadomość o jej utworzeniu. Na wniosek cesarsko królewskiej Rady szkolnej okręgowej w Jarosławiu, cesarsko królewska Rada szkolna krajowa zezwoliła na otwarcie klasy eksponowanej w Kolonii Polskiej.  Wiadomość przyjęto z serdeczną radością, albowiem szkoła była tu potrzebna. Na salę do nauki i mieszkanie nauczycielki wynajęto dom Kazimierza Rusinka, którego adaptację na szkołę przeprowadzono na koszt Książąt Czartoryskich. Już z początkiem września 1907r. odbyło się poświęcenie domu na szkołę przez Józefa Zarębę grecko-katolickiego duchownego z Cieplic i Feliksa Chudego wikarego z Sieniawy. W uroczystości  brali udział Jan Podczaski z rodziną, Floryan Gardziel dyrektor szkoły z Sieniawy, Myszkowski były kierownik szkoły w Cieplicach, ówczesny dyrektor kasy zaliczkowej z Sieniawy.

W imieniu rodaków przemówienia wygłosili ks. Stanisław Szpetnar i pierwsza nauczycielka tej szkoły Salomea Filarówna. To ważna i znacząca postać dla tworzącej się wówczas oświaty tych miejsc, ukończyła Seminarium Nauczycielskie w Przemyślu i zdecydowała się przyjść na odludzie, zamieszkać w chłopskiej chacie i uczyć naraz wszystkie roczniki w wieku szkolnym. Tej pierwszej nauczycielce należy się szczere uznanie i wielka wdzięczność, bo z niezwykłym poświęceniem nad dziatwą pracowała. Wszystkich pierwszych kroków organizowania szkoły pilnował właściwy jej inicjator i twórca kleryk Stanisław Szpetnar. Najtrudniejsze pierwsze kroki udały się, a wieś zżyła się ze szkołą i nauczycielką. Dorośli mieszkańcy wsi sami chodzili do szkoły, siadali w ostatnich ławkach, brali udział w pracy szkolnej, obserwowali postępy swoich dzieci. Ówczesny Radca szkolny krajowy Bruchnalski na posiedzeniu Rady szkolnej krajowej prezentował zeszyty szkolne dzieci z Kolonii Polskiej jako wzorcowe. Wieczorami schodzili się do szkoły starsi i słuchali  wykładów nauczycielki, która też dla nauki i rozrywki urządzała jasełka oraz patriotyczne przedstawienia. Na pierwsze jasełka, które kilkakrotnie prezentowano przybywali ludzie z odległych stron, a szczytem powodzenia panny Filarówny było wystawienie w Sieniawie trzeciego aktu sztuki „Kościuszko pod Racławicami” i scenicznego przedstawienia Józefa Rączkowskiego, polskiego poety, dramaturga i publicysty pt. „Wóz Drzymały”. Reżyserka potrafiła ze serc amatorów taką siłę wykrzesać, że obecni na sali płakali. Wrażenie było niezwykłe, tym bardziej, że przed spektaklem publiczność sieniawska mówiła z przekąsem: „Oj, dziwna to nauczycielka, co chce bicz z piasku ukręcić”. Jednak dużo może zdziałać wszędzie, w najcięższych nawet warunkach człowiek utalentowany i dobrej woli. Pod koniec stycznia 1910r., kiedy panna Salomea Filarówna wyszła za mąż za swego krajana z Haczowa posła Stanisława Rymara i osiadła na stałe w Krakowie, nastąpiła dwumiesięczna przerwa w nauce.  Od 16 marca 1910r. obowiązki nauczycielki objęła panna Mikulska z Sieniawy, która po pół roku pracy przeniosła się pod Sieniawę do Wylewy. Po niej w kolońskiej szkole pracowała panna Feliksa Łabnówna z Krosna, która usiłowała wejść w ślady pani Rymarowej, jednak słabe zdrowie nie zawsze pozwalało tak pracować jakby tego pragnęła.

C.k. Rada szkolna krajowa rozporządzeniem z dnia 21 października 1910r. zorganizowała jednoklasową szkołę ludową od dnia 1 listopada 1910r. w Kolonii Polskiej.
Z czasem zatwierdzono uchwałę rady gminy w Cieplicach z dnia 9 maja 1910r. mocą której postanowiono, że językiem wykładowym w szkole w Kolonii ma być język polski, a język ruski obowiązkowym przedmiotem nauki.

Kiedy panna Feliksa Łabnówna wyszła za mąż, obowiązki objęła panna Walerya Irlówna, potem jako zamężna Harlenderowa opuściła szkołę. We wrześniu 1917r. przyszła po niej p. Marya Śniechowska i rozpoczęła naukę w ciężkich warunkach, bo w czasie I wojny światowej zniszczono wszystkie szkolne urządzenia. Udało się jednak kosztem prywatnym zakupić ławki, mapy, miary, wagi i globus dla szkoły. Nauczycielka swoją pracą wynagradzała dzieciom to, że poprzez cztery poprzednie lata nauka prawie się nie odbywała, a w roku inwazji z 1914 na 1915 wcale jej nie było. Oprócz pracy ściśle szkolnej nauczycielka spełniała częściowo obowiązki organisty przy kościele parafialnym w Kolonii Polskiej i szczególniejszą wagę przykładała do nauki śpiewu religijnego oraz narodowego. Zyskała sobie w krótkim czasie miłość dziatek i uznanie rodziców.

W latach 1907-1925 szkoła mieściła się w domu prywatnym, a w 1925r. przeniesiono ją do domu gromadzkiego, na który połowę funduszy przeznaczył ks. Stanisław Szpetnar, który postarał się też o budowę ochronki. Przy wsparciu posła Rymara udało się sprowadzić do Kolonii trzy siostry służebniczki ze Starej Wsi; jedna uczyła w szkole, druga prowadziła przedszkole, a trzecia jako pielęgniarka opiekowała się miejscowymi chorymi.

Po II wojnie światowej szkołę zamknięto, a dzieci uczęszczały do zbiorczej szkoły
w Cieplicach. Kiedy w latach sześćdziesiątych budowano nową murowaną szkołę w Dąbrowicy, dzieci uczyły się w przyparafialnej ochronce, a od września 1948 roku zaczyna się nauka w Szkole Podstawowej w Dąbrowicy.

Oto odległy znak edukacyjnej historii miejsc i ludzi kształtujących początki szkolnictwa tuż obok obecnej szkoły, która dziś ma swoją siedzibę w Dąbrowicy, a swoim obwodem obejmuje miejscowości: Kolonia Polska, Słoboda i Dąbrowica.

zebrała

Małgorzata Leja

Źródła:

  1. Kronika Parafii Kolonia Polska
  2. Rąb Jan, Ksiądz Stanisław Szpetnar (1883 – 1952)